wtorek, grudnia 17, 2013

CHI ORGANICS NA RATUNEK WŁOSOM

Moje włosy wyglądają coraz gorzej. Powinnam chyba ściąć je na jeżyka i robić to za każdym razem, gdy ich długość przekroczy 2 cm, żeby przestać narzekać. Niestety, jestem do nich "przywiązana". W krótkich czuję się, i wyglądam zresztą też, źle. Ale! Z dwojga złego, wolę chyba dłuższe - oklapnięte, niż krótsze - oklapnięte. Walczę z nimi odkąd pamiętam. Ponad rok temu przestałam je farbować, zrezygnowałam z wielu produktów na rzecz tych bardziej naturalnych, przestałam zaniechiwać problem rozdwojonych końcówek, poddaje je "obróbce cieplnej" raz na ruski rok, itd.. Stosuję maski, wcierki, przyjmuję witaminy, ale wyglądam, jak wyglądam - tragicznie. Nie ma co się oszukiwać - moje włosy są cienkie, lejące, niesforne i, pomimo że naprawdę o nie dbam - wyglądają, jakbym tego nie robiła. 


Niedawno postanowiłam postawić na produkty zawierające w swoim składzie oleje. Stąd właśnie w mojej kolekcji kosmetyki CHI Organics. Stoją w kolejce i prawdopodobnie zacznę ich używać dopiero po nowych roku, ale biorąc pod uwagę, że jestem niecierpliwa - już raz musiałam ich spróbować. Piszę do Was z turbanem na głowie, bo dosłownie przed chwilą rozpieściłam moje włosy pod prysznicem. Nie będę jednak pisać o swoim pierwszym wrażeniu, bo to zupełnie bez sensu, ale jeżeli chcecie, możecie przetestować te produkty razem ze mną. :) TU i TU szukają ambasadorek, testerek!


Ja odstawiłam te produkty na razie do szafy, ale testuję puder stylizujący do budowania struktury włosów Biosilk. Jestem ciekawa czy poradzi coś na te moje wiecznie zmęczone i oklapnięte włosy. Trzymajcie kciuki, bo ja już chyba nie wierzę w cuda. :) Jest tu ktoś, kto ma podobne problemy z włosami?

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Popularne posty:

Copyright © 2011- Agata bloguje