środa, listopada 20, 2013

WEEKEND PIĘKNA W SPA Z MARKĄ DOVE - RELACJA (DUŻO ZDJĘĆ)

Ubiegły weekend, dzięki marce Dove, spędziłam w SPA. Razem z Kamilą, Sylwią, Agatą, Kasią, Magdą, Iloną, Mileną, Anitą, Gosią i innymi, niestety bardziej anonimowymi, mogłyśmy kosztować profesjonalnych zabiegów, wspaniałych posiłków, drinków i relaksującej atmosfery wielu różnych miejsc radziejowickiego hotelu - Afrodyta. Do naszej dyspozycji pozostawiono siłownię, basen, jacuzzi, grotę solną, saunę i jeszcze kilka innych przyjemności, z których mogłyśmy korzystać do woli, w czasie wolnym od zabiegów - rzecz jasna. Zakwaterowano nas w dwuosobowych, eleganckich pokojach, a wszystkiemu bacznym okiem przyglądał się Robert - fotograf. To dzięki niemu możecie oglądać poniższe zdjęcia. Generalnie, bardzo mnie na nich mało, bo nie lubię do nich pozować, a co za tym idzie - patrzeć na siebie przy oglądaniu ich. Nie umniejszając zdolnościom Roberta, po prostu te, na których jestem najchętniej wrzuciłabym do kosza. 



Śniadanie, obiady i kolacja były zawsze bardzo bogate, dopasowane chyba do większości gustów. Poza nimi, raczono nas również wyśmienitymi przekąskami, owocami, ciastem, ale tak naprawdę najważniejsza w tym wszystkim była atmosfera, której jak dotąd na marne szukać w ubiegłych spotkaniach z marką. Pomimo, że były również bardzo udane, a wszystko dopięte na ostatni guzik, to akurat to - wyjątkowe. Naśmiałam się za wszystkie czasy, zrelaksowałam przy fantastycznym masażu twarzy, dłoni i kręgosłupa, a także doceniłam, że znowu dostałam szansę poznać blogerki, których blogi czytam od dawna. 


Poznałam także dr Joannę Heidtman i dr Monikę Serafin. Obie Panie są skarbnicą wiedzy, natomiast dużo bardziej do gustu przypadły mi zajęcia z tą pierwszą. Zaraziła mnie swoją energią, pozytywnym podejściem i uśmiechem, który właściwie nie znikał z Jej twarzy. Pani Joasia okazała się także absolutnie rewelacyjną fotomodelką i bratnią duszą, z którą mogłabym rozmawiać bez końca, gdyby nie fakt, że czas był mocno ograniczony. Mam nadzieję, że obie Panie spotkam jeszcze nie raz, a przy następnych okazjach będę mieć również możliwość przekonać się o charyzmie Pani Moniki. 



Pierwszy dzień w SPA zakończyłyśmy integracją w klubie. Było kolorowo, wesoło i... muzykalnie, choć panujące tam klimaty zupełnie do mnie nie pasowały. Zgubiłam się gdzieś między techno z lat 90-tych zmiksowanym z kultowymi piosenkami Iron Maiden, a arabskimi rytmami naszej wspaniałej Kamili (). Mimo to, wieczór wspominam bardzo dobrze, a bezalkoholowy drink - niespodziankę i trzy godziny snu, jeszcze lepiej. :) 


Dziękuję wszystkim blogerkom i ambasadorkom, z którymi spędziłam tam mniej lub więcej czasu. A przede wszystkim, dziękuję ekipie Dove, że znowu stanęli na wysokości zadania i zorganizowali niemalże idealne spotkanie, w naprawdę świetnej aranżacji. Życzyłabym sobie tylko, by do następnego pociągi z Trójmiasta do Warszawy i Warszawy do Trójmiasta kursowały częściej i krócej. :) 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Popularne posty:

Copyright © 2011- Agata bloguje