Czy do Was też dotarła moda na wzmożoną pielęgnację włosów? Mam wrażenie, że w ostatnich miesiącach to zjawisko nasiliło się. Ja jak najbardziej to popieram i przyznaję, że sama trochę przepadłam. Co prawda, moja wiedza na temat odpowiedniej pielęgnacji jest... żadna, ale z pomocą przychodzą mi Wasze blogi. Czytam je bardzo namiętnie i coraz częściej stawiam na produkty, które polecacie.
Z szamponem Alterra było podobnie, choć prawdę powiedziawszy - sama miałam ochotę go przetestować. Przemówił do mnie jego prosty, miły dla oka skład, w którym nie znalazłam silikonów, parafiny i innych. Już jakiś czas temu przekonałam się, że służą mi produkty, które propagują ideę "mniej, jest więcej". Niestety, moje oczekiwania były chyba zbyt wygórowane, bo nie zachwyciłam się tym produktem jakoś specjalnie. Może przyzwoicie myje i pachnie też okej, ale nie robi nic więcej.
Moje włosy nadal są oklapnięte, przesuszone na końcówkach, osłabione. Nie zauważyłam żadnych "baby hair", a szkoda. Nadal wyglądam jak łysiejący kloszard, który stylizuje resztkę swych włosów tak, by wywołać złudzenie bujnej czupryny. Pomocy!
0 komentarze:
Prześlij komentarz