wtorek, listopada 27, 2012

Innowacja od Eveline?

Jakiś czas temu robiąc zbiorcze zakupy, wpadł w moje ręce tusz do rzęs Eveline Million Calories - niedrogi (ok. 11zł), w estetycznie wykonanym opakowaniu. Stwierdziłam, że nie ma co się zastanawiać tylko brać, testować i zachęcać lub zniechęcać. W końcu, sama nie wiem, czy powinnam Wam go polecać, czy nie. Dlaczego? To zwykły kosmetyk, który niewiele kosztuje i niewiele robi, przede wszystkim na moich krótkich rzęsach. Głęboki, czarny kolor całkiem nieźle podkreśla włoski (nie sklejając ich), ale na maksymalnie 2-3 godziny. Później ląduje pod oczami i wyglądam jak panda.


Szczoteczka jest wyprofilowana i wygodna w użyciu. Nabiera wystarczającą ilość produktu, dzięki czemu efekt nie jest przesadzony. Produkt nie jest zły, ale do tych dobrych też się nie zalicza. Można powiedzieć, że to takie wyjście awaryjne, jeśli naprawdę nie mamy pod ręką nic innego.
Producent zapewnia precyzyjne rozdzielenie i zero grudek - z czym się zgodzę, oraz 'mega objętość rzęs' - tego nie zauważyłam. Rzęsy są pomalowane, po prostu. Nic poza tym.

Zużyję go do końca, ale ponownie po niego nie sięgnę. Znajdę inny, mam nadzieję dużo lepszy. :)

P.S. Światło w Gdańsku jest tragiczne. Żadne zdjęcia nie wychodzą!

18 komentarzy:

  1. W Poznaniu nie lepiej ze światłem :) Mam też Eveline ale w srebrnym opakowaniu. Jest zbyt wodnity i podobnie jak ten osypuje się w ciągu dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na taki srebrny z silikonową szczoteczką też patrzyłam, ale w końcu wzięłam ten.

      Usuń
  2. Chyba troszkę ściągnęli nazwę z tuszu Max Factora ;)) I widać pierwowzór o niebo lepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym pomyślałam, gdy go kupowałam. :) A tego MF nie używałam. :) Spróbuję.

      Usuń
  3. A czy jest też wersja wodoodporna? Może ta trzymałaby się na oczach dłużej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię wodoodpornych maskar. Bardzo nie lubię. ;)

      Usuń
  4. Nad całą Polską zapadła ciemność, na Wschodzie nie jest lepiej :)
    Nie miałam jeszcze nigdy tuszu eveline, a niektóre mają świetne noty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego marzy mi się lampa z takim super światłem. :(

      Usuń
  5. a ja pamiętam że go lubiłam jak go miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze żadnego tuszu z Eveline. Obecnie uzywam Max Factor 2000 Calorie i jestem bardzo zadowolona z niego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedyś kiedyś za "dzieciaka" używałam tuszy Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam i niestety był dla mnie za słaby. Lubię mocniej wytuszowane rzęsy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla każdego coś miłego. ;) Ja na efekt nie narzekałam, szkoda tylko, że tak szybko znikał.

      Usuń
  9. Miałam inny tusz też z Eveline i był po prostu cudowny, ale dziad zniechęcił mnie do siebie po tym, jak się zaczął osypywać po ok 3 godzinach :/ Coś w nich musi być, skoro nie tylko jeden tak robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może, bo miałam jeszcze inne maskary od Eveline i robiły to samo. :( Chyba, że trafiłam na felerny okaz. :P

      Usuń
  10. Miałam jeden tusz z tej firmy i strasznie się kruszył :(

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Popularne posty:

Copyright © 2011- Agata bloguje