Gdy tylko dowiedziałam się, że Nivea wypuści na rynek płyn micelarny, wiedziałam, że muszę go mieć. Moja miłość do tych produktów jest co najmniej tak rozwinięta, jak ta do pomadek. Uwielbiam płyny micelarne i nie wyobrażam sobie demakijażu bez nich. Ostatni, bardzo udany płyn od Garniera stał się faworytem i bardzo szybko zyskał grono fanów. Jak myślicie, z tym od Nivea też tak będzie?:)
Ja mam mieszane uczucia, pomimo że mój stosunek do marki Nivea jest dobry i z dnia na dzień staje się jeszcze lepszy. Do 'niveowej' nowości podeszłam z ogromnym zaciekawieniem, ale również dozą nieufności. Wszystko spowodowane tym, że pielęgnacja mojej cery musi być naprawdę ostrożnie dobierana i niewiele trzeba, by jakiś kosmetyk wywołał na niej spustoszenie. Ten nic takiego nie zrobił, ale...
... nie przekonał mnie do siebie tak, jak ten z Garniera. Być może nie powinnam ich porównywać, ale jednak trudno tego nie robić. Nivea stworzyła płyn, który jak się domyślam - będzie poważnym konkurentem pozostałych, dostępnych w drogeriach. Przeznaczony dla wrażliwej skóry, delikatny, bezzapachowy na pewno znajdzie się w rękach wielu amatorów płynów micelarnych. Jego działanie nie jest złe, chociaż przy pierwszym użyciu miałam wrażenie, że odrobinę podrażnia moją skórę. Wystąpiło delikatne szczypanie w okolicach oczu, co przestraszyło mnie niesłychanie. Każda kolejna próba zmycia makijażu tym płynem była podobna, choć nieprzyjemne uczucie zniknęło. Efekty zmywania kosmetyków przez ten płyn możecie ocenić sami, tu - klik.
Na butelce, skądinąd bardzo prostej i przyjemnej dla oka, widnieje informacja, że: płyn nie zawiera alkoholu, substancji zapachowych, głęboko oczyszcza, nie napina skóry, nie wysusza i pomaga zniwelować zaczerwienienia. W to ostatnie trudno mi uwierzyć, choć używam tego płynu zbyt krótko, by cokolwiek na ten temat powiedzieć. :) Napięcia skóry nie odnotowałam i mam nadzieję, że nie odnotuję. Podsumowując: płyn nie jest zły, ale nie chwycił mnie za serce jakoś szczególnie.A Wy, mieliście z nim do czynienia?
0 komentarze:
Prześlij komentarz