niedziela, lipca 28, 2013

Zgłupiałam przez weekend

Mój weekend jeszcze się nie kończy, ale jeśli uznać, że niedziela to jego ostatni dzień - nie będę się sprzeczać. W piątek moje lenistwo weszło na nowy poziom, bo od tego dnia nie robię nic poza tym, że sycę swoje zmysły pięknymi widokami i tuczę swoje (i tak już pokaźne) biodra malinowymi babeczkami. Wszystko w temperaturze, której nie mogę znieść. 


Owszem, próbuję ją oszukać. Skaczę po plaży niczym sarenka. Moczę nowy strój w całkiem czystym (jak na polskie warunki) jeziorze. Topię się czasem, bo mój M. lubi takie zabawy. Liczę zmarszczki na opuszkach palców, ale nadal jest mi gorąco. Za gorąco.

Jako, że mało mi przygód, wybieram się na zorganizowane przyjęcia dla ludzi i zwierząt. Trochę śmierdzi, trochę płaczę i zachwycam się Akita Inu. Przedstawicielkę tej rasy widzicie gdzieś tam u góry, po prawej. Ucięłam jej uszy, bo nie mogłam utrzymać aparatu.

Teraz liczę bąble po ukąszeniach komarów i butelki po wodach (pitnych i termalnych). Denerwuję się trochę: na brak umiejętności*; tępe powietrze i termometr, który nadal wskazuje prawie 30 stopni**.

* Mój telefon zwariował.
**Jestem nie do zniesienia. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Popularne posty:

Copyright © 2011- Agata bloguje