niedziela, marca 10, 2013

Biała kredka od Essence. Hit czy kit?:)

Ostatnie kosmetyczne zakupy były dla mnie dość zaskakujące. Poznałam wiele naprawdę niezłych produktów i przekonałam się do tych, których z różnych względów nie chciałam kupić.

Wśród kosmetycznych nowości jedno miejsce zajmuje biała kredka z Essence. Kupiłam ją z nadzieją, że ożywi i otworzy moje (często zaspane) oko. Wybierałam między nią a Inglotem. Różnica w cenie była spora. Essence kosztowała niecałe 5zł, Inglot 17zł. Teraz żałuję. :) Jak widać, nie może być za słodko. Czasem, dla równowagi trzeba sobie ponarzekać. 


Miękka, w dobrym kolorze, nieodpowiednia do długotrwałego makijażu - właśnie tyle mogę na jej temat powiedzieć. Byłoby znacznie lepiej, gdyby utrzymywała się na powiece odrobinę dłużej i nie spływała z linii wodnej po kilku minutach od aplikacji. Jak widać, oszczędność nie zawsze wychodzi na dobre. 
Kredka sprawia wrażenie naprawdę przyzwoitego kosmetyku, ale to tylko złudzenie. Na oku wygląda bardzo tandetnie, zwłaszcza w połączeniu z tuszem do rzęs. Aplikuje się nierównomiernie, tworzy grudki. Jestem zawiedziona, ale cóż, człowiek uczy się na błędach. 

Wiem, że wśród kredek tego typu faworytem większości jest Nyx Jumbo Eye Pencil. Prawdopodobnie niedługo po nią sięgnę, chociaż boję się zawodu.

Możecie mi powiedzieć kilka słów na jej temat?:) Używałyście tej z Essence?

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Popularne posty:

Copyright © 2011- Agata bloguje