Wśród kosmetycznych nowości jedno miejsce zajmuje biała kredka z Essence. Kupiłam ją z nadzieją, że ożywi i otworzy moje (często zaspane) oko. Wybierałam między nią a Inglotem. Różnica w cenie była spora. Essence kosztowała niecałe 5zł, Inglot 17zł. Teraz żałuję. :) Jak widać, nie może być za słodko. Czasem, dla równowagi trzeba sobie ponarzekać.
Kredka sprawia wrażenie naprawdę przyzwoitego kosmetyku, ale to tylko złudzenie. Na oku wygląda bardzo tandetnie, zwłaszcza w połączeniu z tuszem do rzęs. Aplikuje się nierównomiernie, tworzy grudki. Jestem zawiedziona, ale cóż, człowiek uczy się na błędach.
Wiem, że wśród kredek tego typu faworytem większości jest Nyx Jumbo Eye Pencil. Prawdopodobnie niedługo po nią sięgnę, chociaż boję się zawodu.
Możecie mi powiedzieć kilka słów na jej temat?:) Używałyście tej z Essence?
0 komentarze:
Prześlij komentarz