
Nie potrafię określić co czytam najczęściej, ale zdecydowanie najbardziej lubię te publikacje, których język jest zabawny, często spontaniczny. Sięgnęłam po książkę Maćka, bo czułam, że znajdę w niej to, co chcę znaleźć. Byłam niemalże pewna, że internetowy oszołom, którego poczucie humoru jest mi bardzo bliskie, napisze świetny, pouczający tekst i w jakiś magiczny sposób dotrze do wielu nastolatków. Czytałam i śmiałam się pod nosem, jednocześnie zastanawiając czy jakikolwiek z młodzików zrozumie lub chociażby spróbuje zrozumieć przekaz tej książki. Filmiki publikowane na youtube, to jedno. Książka, zeznania - drugie. Tutaj poznajemy Maćka od innej strony, tej bardziej poważnej, dorosłej. Gdzieś pomiędzy umiejętnie zastosowanymi 'kurwami' widzimy faceta, który zaskakuje i chce coś przekazać. Problem w tym, że trudno przekazać dużo młodszemu pokoleniu kim był Slipknot, Offspring albo panowie z innej bajki, czyt. Norman Davies, Monty Python, Isaac Hayes, i tak dalej, i tak dalej. Właściwie, dzisiaj trudno przekazać cokolwiek. Ubolewam nad tym.
Myślę, że Maciej dobrze wiedział do kogo dotrze ta książka. Tym bardziej cieszę się, że pokazał w niej prawdę o tym, co wielu młodych ludzi uważa za cool, choć wcale takim nie jest. Poruszył mnóstwo tematów, które są mi bardzo znajome, i zahaczył o tabu, o którym większość nastoletnich chłopców nie potrafi rozmawiać. Dobrze, że są ci, którzy potrafią spożytkować własny sukces i wykorzystać go do pracy nad innymi, trochę zahukanymi niekiedy ludźmi. Mało we mnie wiary w dzisiejszą młodzież. Pewnie dlatego trudno mnie przekonać, że którykolwiek z nich przeczyta tę książkę do końca. Powinien. Nie dlatego, że Maciej jest jednym z najpopularniejszych videoblogerów. Nie dlatego, że nazywa się nienormalnym ramolem. Dlatego, że mądrze gada w prosty, przyswajalny sposób i zna granice dobrego żartu.
Myślę, że napisałby świetny poradnik dla rodziców, opiekunów, i tych, którzy zapomnieli o tym, że często w prostych słowach wyrazimy więcej, niż w słownikowej plątaninie.
O książce w kilku słowach: zabawna, mądra, świetnie zaaranżowana i dopasowana do współczesnych nowinek. Dobra dla wszystkich, zalecana w szczególności dla ludzi młodych, zagubionych, nie odróżniających rzeczywistości od świata wirtualnego. Napisałabym 'zbawienna', ale czy to nie za dużo?:)
Na marginesie, poznałam pokrewną duszę. Nie sądziłam, że kiedykolwiek ktoś napisze tekst, pod którym mogłabym się podpisać.
P.S. Czy Was też wkurzają bramki alarmowe przy wyjściu ze sklepów, które pikają pomimo, że zapłaciliśmy?
P.S.2. Jak brzmi Wasz dzwonek w telefonie? Czy jest to klasyczne 'drrrrryń', jak w moim?
te bramki są okropne ha i nagle pełno ochroniarzy :D
OdpowiedzUsuńKsiążki niestety nie czytałam, wiec się nie wypowiem.
OdpowiedzUsuńCo do pikających bramek, to kiedyś musiałam wyciągać wszystko z torebki, okazało się, że powodem pikania była książka zakupiona przez internet... ehh to było straszne przeżycie;p
Bramki to tragedia, normalnie dostaje stres po takim pikaniu))))
OdpowiedzUsuńMi pan ochroniarz poradził, żeby owijać takie pikające produkty w sweterek. Wyszłam bogatsza (o doświadczenie oczywiście :P). A jako dzwonek mam ustawioną "Rasteire" Nazare Pereiry. :)
OdpowiedzUsuńO popatrz, tego patentu nie znałam. ;)
UsuńDaj spokój mi zapikała bramka jak....wchodziłam do sklepu...i co??? żeby było śmieszniej,jak wychodziłam już nie pikało,obłęd jakiś:(
OdpowiedzUsuńTo też często mi się zdarza!:)
UsuńOwszem , ciężko jest trafić do młodzieży w tych czasach, chociaż ja sama do tej młodzieży należe , myśle że wychowanie robi swoje. Pomimo iż mam 18-lat z chęcią chwycę za książkę , ją przeczytam, i ją ocenię , bo chyba jest jeszcze takie 10% nastolatków które myślą inaczej niż inni :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku skończę 23 lata, i przeczytałam książkę bardzo chętnie. Ona nie jest skierowana do żadnej konkretnej grupy wiekowej. Po prostu, poruszane w niej tematy często dotyczą nastolatków. Ale co ja będę gadać!:) Zachęcam do przeczytania.
Usuńo, jakaś Ty młoda:) :* ja książki nie czytałam i nie zamierzam, chociaż kolesia oglądałam parę razy.. ja ostatnio pikałam skarpetkami z HMu, bo mi pani nie zdjęła tego dzyndzla, ale nikt mnie nie ścigał, natomiast dzwonek mam o nazwie Jazz z Nokii Asha 302;)
UsuńLubię ten komentarz!:D Haha, ja mam jakiś paraliż, gdy wychodzę ze sklepów ze sprzętem AGD i RTV. Nie kradnę, ale przy przechodzeniu przez bramki dostaję gęsiej skórki ze strachu, że zaraz zapikam, a ochrona będzie mnie traktować jak złodzieja, wysypując z mojej torebki wszystko. :D
Usuńlubię niekrytego i chciałabym przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńpo Twojej recenzji tym bardziej nabrałam ochoty.
ciekawy blog!
http://aniahatesme.blogspot.com/
Cieszę się, że zachęciłam Cię do przeczytania książki. :) Jeszcze bardziej mi miło, że spodobał Ci się mój blog. :)
UsuńWięcej wiary w młodzież ;) Każdy wiek ma swoje przywileje i nie ma co wrzucać wszystkich do jednego wora. Książki nie znam, o autorze także słyszę pierwszy raz. Z ciekawości obejrzę kilka jego filmików na yt. Może i ja skuszę się na przeczytanie tej książki...?
OdpowiedzUsuńTo, że każdy wiem ma swoje przywileje, wiem. Nie wrzucam wszystkich do jednego wora, bo zdaję sobie sprawę, że są osoby wykraczające poza 'normy', które naprawdę mogą nas zadziwić. :)
UsuńAutor jest dość ekscentryczną osobą i nie każdy rozumie jego poczucie humoru, ale zachęcam. :)
mój telefon niigdy tradycyjnie - zawsze jednak utwór bliski memu sercu :)
OdpowiedzUsuńco do bramek... pracuje vis a vis H&M... tam bramki piszczą cały dzień! dołownie! a nam pękają bębenki ;/ tragedia i masakra w jednym :P:P
Macka nie znam ale zaciekawiłas mnie jego osobą :)
Domyślam się, że pękają Wam bębenki, bo ja po godzinie spędzonej w Galerii Bałtyckiej dostaję szału i pulsują mi skronie. :D
Usuńbramki bardzo mnie irytują :/ szczegolnie, kiedy to ja piszczę
OdpowiedzUsuń