poniedziałek, stycznia 07, 2013

Bi kerful. Pomadka FlosLek pierwszym bublem 2013 roku.

Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo chciałam przyjść do Was dzisiaj z pozytywnym postem, przyjemną recenzją kosmetyku godnego uwagi. Nie wyszło, ale doceńcie moje chęci, proszę. Zamiast ochów, achów i innych zachwytów, macie okazję przeczytać post pełen goryczy, i rozczarowania.  Pierwszym bublem 2013 roku okazała się pomadka marki FlosLek z serii Winter Care. Tak, tak, krem był rewelacyjny i mogłyście poczytać moje westchnienia do niego TU.


Mówiąc krótko, pomadka jest jego przeciwieństwem. Nie nawilża, nie chroni przed zimnem, nie odżywia i właściwie - nie robi z nimi nic. Formuła nie jest specjalnie tłusta więc bardzo ciężko nałożyć odpowiednią ilość produktu. Jestem zawiedziona, bo tak jak mogliście przeczytać - krem był rewelacyjny. Miałam nadzieję, że świetny kosmetyk w postaci kremu, będzie mieć odpowiednik w postaci pomadki. Moje rozczarowanie sięgnęło zenitu, gdy usta posmarowane pomadką po prostu przyciągały mróz i robiły się coraz bardziej spierzchnięte. Zapach także nie przypadł mi do gustu, zupełnie inaczej kojarzę serię Winter Care FlosLek-u. Kosztowała niewiele, bo 4,99 i po kilku użyciach złamała się u nasady. Nie wiem czy ją zużyję, ale nie chcę też jej wyrzucać. Nie mam pomysłu co z nią zrobić, ale na pewno coś wymyślę.

Może Wy macie jakąś myśl i podpowiecie jak wykorzystać niechcianą pomadkę? 

24 komentarze:

  1. pierwszy bubel zaliczony, szkoda tylko że sprawił aż takie rozczarowanie
    dobrze że cena tej pomadki nie jest wysoka
    do ust polecam rokitnikową pomadkę, którą można zakupić w sklepie Biolander
    nawet pisałam o niej na blogasku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rokitnikową? Nie znam, nie słyszałam. Przeczytam!:)

      Usuń
  2. Oj, szkoda, że już na początku roku trafił Ci się taki bubel.
    Ale już kiedyś czytałam o jakiejś pomadce flosleku także nieprzychylne opinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie czytałam do tej pory o żadnej pomadce FlosLek. Żałuję, bo pewnie bym tej nie kupiła.

      Usuń
  3. Dobrze wiedzieć, że trzeba ją omijać szerokim łukiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się jeszcze upiekło, na bubla nie trafiłam, ale to chyba kwestia czasu. Oprócz pielęgnacji ust, bo jestem wierna Carmexowi i wiecznie zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj, bo uparłam się, że wypróbuję coś nowego... W torebce pełno pomadek, ale wybij Agacie z głowy kupno kolejnej, innej.

      Usuń
  5. Mam ten sam problem - kupiłam i się zawiodłam :(
    wykorzystują ją do smarowania łokci :D pewnie to też nie dużo daje ale przynajmniej się łudzę że się nie zmarnuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. latem używałam pomadki flos-lek z serii Sun care. Cała się stopiła;/ Jedyny plus jest taki, że ładnie pachniała;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że dopiero tydzień nowego roku, a tu bubel....
    Ale teraz bedzie tylko lepiej :)
    Ja chwalę sobie maselka do ust z The Body Shop :)
    Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  8. aajćć, nie ma to jak sprawdzone nivejki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Akurat na moich ustach sprawdza się świetnie :) faktycznie po 2 dwoch dniach mi sie złamała u nasady, bo jest dość miękka, szybko się jakby rozpuszcza. Po prostu nie wysuwam jej za dużo i jest ok. Mogę nawet stwierdzić że obecnie jest to mój zimowy ulubieniec na usta, ponieważ fajnie natluszcza i w miarę długo się utrzymuje, i daje radę na mrozy, dzięki czemu moje ustka wyglądają nawet ładnie (co się naprawde rzadko zdarza ponieważ mam straszliwie suche, na które nawet carmex nie działa). A ta niepozorna pomadeczka mnie uratowała! Może trafiłaś na jakieś kiepskie opakowanie? a moze to moje usta są dziwne? :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, może - sama nie wiem - ale naprawdę jest jakby takim małym pasożytem, bo po nałożeniu na usta w ogóle jej nie czuć. Mam wrażenie, że je wysusza. Co więcej, ja jestem tego pewna. Najwidoczniej nie możemy używać tych samych produktów. :) Często tak jest, że moim koleżankom odpowiadają kosmetyki, których ja nie znoszę, i na odwrót. :)

      Pozdrawiam. ;)

      Usuń
  10. Miałam ją daaawno temu i pamiętam, że miała taki niveowy smak/zapach. Całkiem przeciętna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy bubel ma najgorzej;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. u mnie niechciana pomadka ląduje w koszu :/Ja tak mam co chwilę z Flos Lekiem, jeden kosmetyk mnie zachwyca aby następny zawieść ogromnie :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznam się, że tej pomadki akurat nie znam, ale często zdarza mi się kupić jakiś bubel i wyrzucam szukając tej najlepszej. Nie lubię na ustach smaku plastiku czy chemii.
    Pozdrawiam i obserwuję !:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Popularne posty:

Copyright © 2011- Agata bloguje