wtorek, stycznia 29, 2013

Keep your fingers crossed!

Byle do piątku, byle do piątku, Agata. Powtarzam tak sobie codziennie, bo jak większość z Was dobrze wie - system eliminacji studentów już aktywny. Przede mną jeszcze dwa egzaminy. Dni mijają jak szalone, przysięgam. Sesja to jedyny czas w roku, w którym wydaje mi się, że doba jest o połowę krótsza. Mam jeszcze sporo do zrobienia, ale obiecałam sobie, że dziś do Was napiszę i pokażę na czym skupiają się moje ostatnie dni.


W biedronce znowu pojawiły się moje ukochane trufle. No musiałam kupić kilka... Poza tym, nie wyobrażam sobie nauki bez herbaty, kawy lub innego ciepłego napoju. W trakcie sesji niezawodna okazała się melisa. Piję ją od kilku tygodni i, albo sobie wkręcam, albo naprawdę czuję mniejsze napięcie. Z pewnością śpię dużo spokojniej i jestem głęboko przekonana, że to dzięki niej.
Zakreślacze pomagają mi spamiętać to, co sprawia mojej głowie największy problem. Dzięki kolorowym miejscom w zeszycie kojarzę ważne podpunkty i nie muszę ich później nerwowo szukać. Jestem wzrokowcem, chyba. :) Kalendarz to mój osobisty przenośny bałagan. Znajduje się w nim dosłownie wszystko. Pozornie mały, zwyczajny, jest dla mnie wielkim ułatwieniem i przenośnym segregatorem myśli. Stary indeks leży zawsze obok. Mobilizuje mnie do dalszej nauki. Jeszcze trochę i, mam nadzieję, będę magistrem!:)

A jak u Was wygląda nauka do egzaminów? Wkładacie notatki pod poduszkę na dzień przed ważnym zaliczeniem? ^^

P.S. Po najbliższym weekendzie możecie spodziewać się kilku recenzji. Między innymi będę mówić o:

- Terapii wzmacniającej paznokci odżywkami NailTek,
- Terapii włosów produktami Marc Anthony,
- Żelach pod prysznic Isana.



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Popularne posty:

Copyright © 2011- Agata bloguje