Pod koniec września pisałam Wam, że Sephora ogłosiła akcję 'wymień swój stary podkład na próbki podkładu Clinique'. Nie omieszkałam się również pochwalić, że te próbki zdobyłam. Moje zaciekawienie tym produktem było tak wysokie, że dosłownie od momentu, kiedy trafił do mojej kosmetyczki zaczęłam go używać. Z początku wydawał mi się dobrym kosmetykiem, po prostu. Nie ciemniał na twarzy, a jego kolor wydawał się idealnie dobrany do mojej karnacji. Miał niezłą konsystencję, dobrze się rozprowadzał. Co się stało później?
Do dziś nie mogę zrozumieć tego fenomenu, ale z każdą kolejną saszetką okazywał się niewypałem. Coraz częściej widziałam w nim wady i łapałam się na tym, że wcale nie jest taki 'och, ach', jaki miał być. Aplikacja była nieznośna, ponieważ jego tekstura bynajmniej nie przypominała płynnej, o jakiej wspomina producent. Pewnie machnęłabym ręką, gdyby był to jedyny minus, ale także kolor pozostawiał wiele do życzenia. Przed nałożeniem podpięłabym go raczej pod piaskowy, ciepły beż i nie poleciłabym żadnej kobiecie, której cera nie jest przynajmniej lekko zarumieniona słońcem. Po nałożeniu nazwałabym go pomarańczowym bublem i nie poleciła nikomu. Pokłóciłabym się też pewnie z producentem, bo ten nazwał go neutralnym. Może i był neutralny, do czasu, gdy nie zaczął ciemnieć. Myślałam, że cały szkopuł tkwi w nieszczelnym zamknięciu - plastikowe saszetki nie są jakąś świetną barierą ochronną. Myliłam się.

Według producenta jest to lekki, beztłuszczowy podkład z cennymi minerałami. Natychmiast tuszuje przebarwienia skórne. Przeznaczony dla każdego rodzaju skóry, szczególnie mieszanej. Zapewnia średnie krycie i matowe wykończenie. Cera staje się wyrównana i czysta, dzięki czemu wygląda młodziej i bardziej świeżo dzień po dniu. Lepszego żartu dawno nie słyszałam. :)
Nie wiem czy ujednolicić znaczy to samo, co zamaskować i oblepić. Chyba nie. Podkład okazał się wrogiem mojej cery i nie chciał poprawić jej kondycji za żadne skarby. Zapychał ją, dzięki czemu śmiało, bez krępacji mogłam stanąć w szeregu z dojrzewającymi nastolatkami. Szczęściem i nieszczęściem w tym wszystkim była jego trwałość. Podkład utrzymywał się na skórze maksymalnie do dwóch godzin, po czym dosłownie znikał, jak kamfora. :) Nie przyczynił się do wyrównania kolorytu mojej skóry, pomimo, że bardzo tego chciałam. Dodawał koloru moim białym bluzkom, brudził je.
Za 30 ml produktu płacimy około 145 zł. Kolorów jest 12, więc teoretycznie mamy w czym wybierać. Produkt dostępny jest w perfumeriach Douglas i Sephora.
P.S. Po pierwsze, muszę przesunąć zakończenie konkursu do jutra. Jeśli macie ochotę wziąć w nim jeszcze udział - czas start. Z racji, że jestem dziś lekko niedysponowana czasowo i organizacyjnie, oddaję Wam kolejne 24 godziny. Jutro na pewno go zakończę. Tymczasem odsyłam do posta, pod którym możecie zostawiać komentarze. KLIKNIJ! :)
Po drugie, proszę Was o wyrozumiałość względem szaty graficznej bloga i tym podobnych kwestii. W najbliższym czasie powstanie sporo zmian, które mogą utrudnić przeglądanie postów, ale postaram się jak najszybciej doprowadzić wszystko do ładu.
Pozdrawiam!
Miałam z Clinique podkład Superbalanced i to była też istna porażka ;[
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać, i jakoś mnie nie ciągnie. W ogóle zrobiłam się chyba przewrażliwiona na punkcie podkładów ostatnio. :[
Usuńteż mam tą próbkę aż muszę wypróbować hmm ;) buziak ♥
OdpowiedzUsuńmiałam próbkę, pierwsze kilka użyć to cudo ! ale raz gdy nałożyłam go za dużo wyglądałam fatalnie i w efekcie wylądowałam w szkolnej toalecie ścierając to shit !
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie poleciałam :D
OdpowiedzUsuńTaa, gdybym ja nie poleciała, podkład okazałby się rewelacyjny - na bank!:/ :P
Usuńjak dla mnie za drogi. :) chociaż kiedyś miałam jakiś z tej firmy, ale dawno temu. aktualnie używam catrice photofinish :)
OdpowiedzUsuńCatrice Photofinish używałam, i nawet recenzowałam na blogu. ;)
Usuńpamiętam, że był kiedyś w gazecie i przetestowałam i po 5 minutach zmyłam ;D Wyglądałam jak skwarka ;D
OdpowiedzUsuńHaha, brakowało mi tego słowa. :D
UsuńNie ma nic gorszego nisz ciemniejący podkład. No, może podkład, który jest od początku zbyt ciemny :)
OdpowiedzUsuńja się załapalam na promocję i wymienilam dwa stare podkłady na te dwie próbki,były dwie rózne do wyboru..może wzięłaś niedopasowaną do swojej skóry?
OdpowiedzUsuńOsobiście także mam podobne odczucia w pojedynkę jest beznadziejny,dlatego mieszam go z rzadszym i jasniejszym Maybelline, Affinitone Perfecting & Protecting Fundation with Vitamin E (Podkład `Idealne dopasowanie`) wtedy jest ok i trzyma się cały dzień z pudrem prasowanym Rimmel Match Perfection.
Pozdrawiam
Ania.
Właśnie Pani twierdziła, że mają tylko ten. :( Poza tym, była przekonana, że będzie idealny dla mojej cery. Coś jej nie wyszło. :P
UsuńWymieniałam w dwóch róznych sklepach w Łodzi:)
UsuńAha, no to może rzeczywiście. Ja wymieniałam tylko w jednej Sephorze. :)
UsuńWymieniając podkład po raz pierwszy także nie wiedziałam o tym ,że istnieje druga wersja.Przypadkowo kilka dni pożniej ,ku mojemu zaskoczeniu w drugim sklepie Pani wymieniał mi na drugą wersję Clinique Superbalanced Makeup( do cery mieszanej).Choc przy pierwszej wymiance dziewczyna twierdziła,że absolutnie mają tylko "even better".Wg.mnie obydwa zachowują się tak samo,solo są do kitu zmieszane całkiem ,całkiem
UsuńTo w zasadzie nic nie straciłam. :) Następnym razem, gdy będzie podobna akcja zapytam się kobiety przy kasie czy NA PEWNO nie mają innej wersji, spojrzę na nią spod byka i zrobię groźną minę. :D
UsuńMiałam trzy próbki tego podkładu i mam podobne odczucia od twoich, najgorszy z Cliniqa jaki do tej pory testowałam
OdpowiedzUsuńJa z Clinique nie używałam innych podkładów jeszcze i szczerze mówiąc - jestem zniechęcona.
Usuńa my jeszcze nie znamy ale na pewno wypróbujemy :) zapraszamy do nas www.prettyflaming.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTeż miałam ten podkład i niestety rozczarował mnie tak samo jak i Ciebie...jest za ciemny, żółty i niełądnie wygląda na buzi. Bubel niestety i nie wart swojej ceny. Również zrobiłam jego recenzje. Zapraszam:
OdpowiedzUsuńhttp://everymomentisgoodtochangeeveything.blogspot.com/
Pozdrawiam ciepło:)
nie spodziewałam się, że będzie to taki bubel ;/
OdpowiedzUsuń