wtorek, lutego 18, 2014

SAY HI TO SPRING. SAY HI TO BOBBI!

W moim domu i głowie panuje już stuprocentowa wiosna. Wiem, że do tej prawdziwej jeszcze bardzo daleko, ale ja nie mogę się powstrzymać przed celebrowaniem tych cudownych chwil. Przywołuję ją na wszystkie możliwe sposoby. Uwierzycie, że zrezygnowałam nawet z połowy kosmetyków, których do tej pory używałam? Mój makijaż ograniczam do minimum. Schowałam bronzery i inne ciężkie kolory, na rzecz lżejszych, bardziej naturalnych. Stawiam na róż i rozświetlacz. Tym drugim są od jakiegoś czasu, na zmianę, Rose i Nude Glow od Bobbi Brown.


Oba kosmetyki zapakowane są w klasyczne, czarne pudełka kompaktowe. Rose to tradycyjne, znane Wam pewnie połączenie pięciu odcieni (w tym: czterech różowych i białego). Nude Glow natomiast, to rozświetlacz z edycji limitowanej (Holiday 2013). Jest mieszanką czterech złocistych kolorów. Jeden i drugi 'hajlajter' ma niezwykle miękką konsystencję i średni stopień nasycenia. Trudno zrobić sobie nimi krzywdę.


Sama nie wiem, który z nich lubię bardziej. I Rose, i Nude Glow ma coś w sobie. Nadają mojej twarzy delikatnego połysku i są przy tym niezwykle subtelne. Tworzą bardzo łagodny, ale odpowiednio wyważony efekt. Nie mogę mówić o jakimkolwiek przesycie. Częściej sięgam po wersję nude, czego powodem jest naturalny odcień mojej skóry i kolor oczu. Dobrze czuję się w ciepłym makijażu, choć muszę przyznać, że chłodniejszy wariant też jest mi bliski. Oba kosmetyki były moim 'widzimisię' od dawna.


Nie używam ich codziennie, bo to jednak dość specyficzny rodzaj kosmetyków. Zdarza się, że jeden lub drugi ląduje w wewnętrznym kąciku mojego oka, czy na łuku kupidyna. Przyznam, że często zbieram pochwały, gdy jednym z jaśniejszych, pacnę też przestrzeń pod łukiem brwiowym. :) Swatche i więcej zdjęć możecie zobaczyć na facebooku - klik. Znacie te rozświetlające cegiełki?

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Popularne posty:

Copyright © 2011- Agata bloguje