czwartek, lipca 18, 2013

Podróż z Palmolive - Włochy, Turcja, Maroko

Są takie żele pod prysznic, do których można wracać za każdym razem, gdy się kończą, bez obaw, że przestaną się podobać. Nie muszą być drogie, wystarczy, że ich zapach działa na nas relaksująco. Takimi żelami są między innymi nowości od Palmolive. Może nie są zbyt wydajne, może nie mają zachwycającego składu, ale pachną tak obłędnie, że na pewno kiedyś po nie wrócę. Morela i truskawka to mój ulubieniec. Słodki, lecz nienachalny zapach rewelacyjnie pasuje do letnich wieczorów. Połączenie obu owoców stanowi raj dla nosa. To zresztą główny powód, dla którego dosłownie przepadłam.


Tak fantastycznego, otulającego zapachu, który jednocześnie rozbudza i działa na zmysły, jeszcze nie poznałam. Abstrahując już od mojej miłości do Włoch - morela w połączeniu z truskawką to od miesiąca mój ulubiony duet.

Wszystkie trzy wersje mają jednakową konsystencję. Są dość lejące, ale pienią się i myją ciało przyzwoicie. Połączenie olejku arganowego i migdałów, to kolejny strzał w dziesiątkę. Zapach jest świetny! Dla fanów bardzo słodkich aromatów będzie idealny. Najmniej polubiłam się z wersją kwiatową, choć dam sobie rękę uciąć, że ona również znajdzie swoich amatorów. Ci, którzy lubują się w zapachu róż czy konwalii powinni być usatysfakcjonowani. Ja nie jestem, ale... ja to inna zorta. 


Z czystym sumieniem i wielką uciechą, polecam Wam te żele. Jeżeli chcecie wypróbować czegoś nowego, a Wasze wymagania nie są wygórowane - Palmolive Mediterranean Moments będą najlepszym pomysłem!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Popularne posty:

Copyright © 2011- Agata bloguje