niedziela, lutego 03, 2013

NailTek - rewolucyjny produkt czy dobrze rozreklamowany bubel?

Trzy tygodnie temu zaczęłam terapię wzmacniającą odżywkami do paznokci NailTek. Właśnie przez ten czas budowałam własne zdanie, które pozwoliło mi ustosunkować się do Waszych pozytywnych (w większości) recenzji.
Moje paznokcie zawsze były słabe, miękkie, rozdwojone, a co za tym idzie - krótkie. Nie wyglądały dobrze,  a ja robiłam wszystko, by im pomóc. Suplementy, odżywki, olejki i inne to tylko część produktów, których używałam. Na nic się to zdawało, bo nawet jeśli zmiany były widoczne, to tylko przez krótki czas. Znikały od razu po zakończeniu terapii, a ja dostawałam szału i zniechęcałam się do innych potencjalnych cudotwórców.

Pierwszy raz o rewolucyjnym działaniu NailTek usłyszałam 'x' lat temu. Wtedy też, allegro i inne platformy handlowe były mi obce. Dopiero niedawno zrozumiałam, że kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje, i kupiłam. Za zestaw - NailTek Intensive Therapy i Foundation II - zapłaciłam około 30zł. Biorąc pod uwagę, że Douglas proponuje za jedną około 50zł - zrobiłam interes życia.
Odżywki przyszły oryginalnie zapakowane, a ja z ogromnym bananem na twarzy zaczęłam kolejną terapię w swoim życiu. Nie ukrywam, że Wasze pozytywne słowa na temat tych produktów mobilizowały mnie do systematycznego używania. W głębi serca wierzyłam, że skoro odżywki pomogły Wam, to i mnie pomogą. Czy tak się stało? Poniekąd tak.


Odżywki rzeczywiście w znacznym stopniu poprawiły stan moich paznokci i przyczyniły się do ich lepszego wyglądu. Pierwsze efekty zauważyłam już po kilku dniach stosowania. Podekscytowana i zdziwiona biegałam wtedy po mieszkaniu pokazując wszystkim widoczne zmiany. Dotykałam ich na okrągło i nie mogłam przestać - nie jestem fetyszystą, zapewniam. Pierwszy raz od długiego czasu moje paznokcie nie wyginały się na wszystkie strony, a ja z dumą mogłam pokazywać je światu. Oczywiście przesadzam, ale wszystko po to, by zobrazować Wam mniej więcej moje emocje. :)
Dziś, dokładnie 24 dni od rozpoczęcia kuracji, cieszę się mocniejszymi i piękniejszymi paznokciami. Płytka zmieniła swoje zabarwienie - z cienkiej, półprzezroczystej stała się jasna, gruba i  zdrowa. Dużo lepiej absorbuje i współpracuje z innymi lakierami. Nie jest także podatna na złamania, choć i one się zdarzają. Co z rozdwojeniami? Cóż, jeszcze ich nie wytępiłam do końca, ale wierzę, że z biegiem czasu uda mi się to zrobić. Zdaję sobie sprawę, że 3 tygodnie to mimo wszystko krótki okres i na bardziej spektakularne efekty powinnam jeszcze zaczekać. 

Intensive Therapy II to odżywka, której zadaniem jest regeneracja cienkich, miękkich i rozdwajających się paznokci. Ma je utwardzić, wzmocnić i uszczelnić płytkę. W efekcie powinnyśmy zyskać mocne, odporne paznokcie. Jest bezbarwna i lekko wodnista. Wysycha w ekspresowym tempie. Świetnie nabłyszcza paznokcie.

Foundation II to odżywka podkładowa w kolorze mlecznym. Ma wyrównywać płytkę naszych paznokci, a przy okazji zwiększać żywotność manicure. Według mnie, dużo lepiej sprawdza się jako to drugie, czyli baza pod inny lakier. Matowi nasze paznokcie i zabarwia je na lekko żółtawy kolor, co nie wygląda zbyt estetycznie. Podobnie jak Intensive Therapy - wysycha błyskawicznie.


Obie mają złowrogi wpływ na moje skórki, które podobnie jak paznokcie - są niesforne i trudne w pielęgnacji. Mimo to, cieszę się, że zdecydowałam się zaufać nowym produktom. Są one naprawdę dobrej jakości, lecz mimo wszystko zdecydowanie za drogie. Cena, którą proponują sklepy stacjonarne jest zawyżona, dlatego proponuję kupować je przez internet!:)

Pamiętajcie, że to jak szybko odżywka zacznie działać uzależnione jest wyłącznie od stanu płytki Waszych paznokci. :)

P.S. Widzicie różnicę? Nie chodzi mi o długość, a wygląd. Paznokcie były już raz spiłowane.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Popularne posty:

Copyright © 2011- Agata bloguje