Z tuszami do rzęs jest u mnie podobnie jak z podkładami. Nie mogę znaleźć odpowiedniego dla siebie. Zawsze znajdę coś, co mi nie odpowiada. Szukam ideału odkąd pamiętam, i nadal nic. Moje rzęsy są z natury bardzo krótkie, proste i jasne. Od tuszów wymagam przede wszystkim tego, by dobrze podkręcały włoski i nadawały im mocnego koloru. Ten nadaje im wyłącznie ładnego, ciemnego koloru. Rzęsy nie są widocznie podkręcone, uniesione. Mają być pogrubione, ale tego efektu również nie zauważyłam.
Szczoteczka bardzo mi odpowiada, aczkolwiek nie dociera w każdy zakamarek rzęs i nabiera zdecydowanie za dużo produktu, co jest uciążliwe przy aplikacji. Na włoskach pozostają niesforne grudki, które ciężko ujarzmić i uporządkować. Z pewnością nie jest to tusz, którego użyłabym 'w locie' - aby nałożyć go dobrze trzeba mieć czas i cierpliwość. Ogromną zaletą natomiast, jest na pewno efekt rozdzielenia rzęs, którym zachwycam się za każdym razem, gdy używam tego produktu. Tusz nie należy do najtrwalszych. Kruszy się po kilku godzinach, chyba że nałożymy go niewiele.
Producent twierdzi, że formuła produktu wzbogacona została ekstraktem z wiśni japońskiej, naturalnymi woskami i polimerami, co ma nawilżyć rzęsy, nadać im zdrowy wygląd i piękny połysk oraz ochronić je przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.
Co jak co, ale o takich bajerach to ja nie słyszałam. Nie oczekuję od tuszu, by nawilżał moje rzęsy. Nie oczekuję, by chronił je przed promieniami słonecznymi. Poza tym, nie wiem jak to sprawdzić, więc wybaczcie, ale nic na ten temat od siebie nie dodam. :)
No i jak Wam się podoba? Tusz znajdziecie w drogeriach Natura.
Więcej opinii poczytacie tu.
ja mam inny z Kobo i uwielbiam :)), bardzo trwały a efekt mnie powala, wrzucałam nie tak dawno recenzję na blog
OdpowiedzUsuńten się fajnie prezentuje, ja od tuszu wymagam tylko trwałości i pogrubienia :)
Kochana, widziałam ten post u Ciebie, i to jest ten sam tusz. :)
Usuńchyba troszkę inny
Usuńale dzięki niemu bardzo przekonałam się do Kobo :) wcześniej czytałam praktycznie same recenzje na 'nie'... :)
To jest ten sam, tyle że zmieniło się opakowanie i nie ma napisane 'deep black volume'. :) Nawet obietnice producenta są identyczne.
UsuńJa jestem tak średnio przekonana.
Ja ostatnio mam pecha do dobrych tuszy, albo się rozmazuje, albo nie daje żadnego efektu.
OdpowiedzUsuńz kobo mam tylko cienie,bardzo je lubię. Widać nie w każdym produkcie firma się sprawdza ...., ja już widzę po szczoteczce, że to tusz nie dla mnie. Odkąd są silikonowe szczoteczki, to po 3 tuszu z taką spokojnie stwierdzam, że mi najlepiej służą :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam jeszcze żadnego tuszu z Kobo. Ten wydaje się być fajny na co dzień;-)
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna 2000 calorie MaxFactor :)
OdpowiedzUsuńsłabiutko, ja nie używałam nigdy tuszu z Kobo
OdpowiedzUsuńklops, wypróbowałabym, bo szczota wygląda na bardzo fajną, ale u mnie Natury brak:/
OdpowiedzUsuńKitu nawciskali zamiast wiśni :P
OdpowiedzUsuńNieźle, nic jednak nie przebije mojego Ulubieńca - Dior Iconic Waterproof :) Pozdrawiam, Blogging Novi
OdpowiedzUsuńa ja go nawet polubiłam :) ale póki co zbyt rzadko używałam by ocenić ostatecznie:)
OdpowiedzUsuńmimo wszystko zostaje wierna - Lancome, ciezko mnie przekonac do nowosci:)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Bardzo intryguje mnie ta japońska wiśnia. Byc może się skuszę choć już od dłuższego czasu jestem wierna MaxFactor 2000 Calories.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Agatko
Nie zachwycił mnie ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na Twoich rzęsach :), ale ja bardzo nie lubię kiedy tusz się kruszy.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tuszu z Kobo, ale ten wygląda fajnie
OdpowiedzUsuń